Zum Inhalt springen

Tiere finden

Nach unserer ersten Nacht in Windhoek bei der wir feststellen durften, dass es Nachts tatsächlich auf fast 0 Grad Celsius abkuehlt wurden wir um 08:00 Uhr morgens abgeholt von einem Fahrer der uns zu unserem gemieteten Auto brachte. Einem Toyota Hilux 4×4 mit Dachzelt und Campingausstattung. Nach Erledigung des Papierkrams, Einweisung ins Fahrzeug und der Klarstellung des Vermieters, dass wir Touristen sind und erst bei der dritten oder vierten Miete in den Rang von Besuchern aufsteigen, machten wir uns auf den Weg in Richtung Norden. Zum Erindi Nationalpark. Die Strassen sind hier gut ( asphaltiert mit 120km/h Geschwindigkeitsbegrenzung) bis in Ordnung ( Schotterpiste bis 80km/h). Am Tor der Nationalparks werden wir am spaeten Nachmittag abgewiesen. Es gaebe keine freien Campingplaetze mehr. Man muss wissen: Aus Sicherheitsgruenden soll man sich nur bei Tageslicht auf öffentlichen Strassen bewegen. Ein Campingplatz, die hier eingezaeunt sind, ist also empfehlenswert. Wir sind nach einigen Kilometern Fahrt ueber eine der zahlreichen namibischen Farmen bei Heiko gelandet. Neben seiner Farm betreibt er einen Campingplatz samt Restaurant direkt neben einer Wasserstelle an der wir Krokodile und Flusspferde sehen konnten. Zaeune um solche Tiere herumzubauen ist nur etwas fuer sicherheitfanatische Deutsche. In Namibia gibt es dagegen mehr Freiheit. Heiko’s Garten der Freiheit ist 1.000 Quadratkilometer gross. Neben Krokodilen und Flusspferden laufen dort auch Antilopen, Wasserböcke, Perlhühner und mehr rum. Um eine bald anreisende Pfadfindergruppe mit ausreichend Fleisch zu versorgen hat sich Heiko an unserem Abreisetag mit 2 Hunden, einem Toyota LandCruiser und 2 Gewehren auf die Jagd gemacht. Siehe Foto. Wir fuhren weiter zum Erindi Nationalpark und tag darauf in den Etosha Nationalpark. Den ältesten Nationalpark Namibias. Gegruendet 1907 und mit einer West-Ost Ausdehnung von 350km übertrieben gross. Bisher haben wir entdeckt:

  • über 40 Elefanten
  • unzaehlige Zebras
  • zuviele Springböcke
  • viele Giraffen
  • zwei Naßhörner
  • Warzenschweine
  • einen Rotbauchwürger ( Vogel)
  • Riesentrappe (Vogel)
  • einen Strauss (Vogel)
  • Flamingos
  • Rotschulterglanzstar (Vogel)
  • Gelbschnabeltoko (Vogel)
  • einige Oryx
  • Gnus
  • Streifengnus
  • Impalas
  • Paviane
  • Vermutlich Erdhörnchen
  • Kudus

Naja und ca. 210 Millionen Jahre alte Dinosaurierfußspuren gibt es hier in Namibia auch. Diese befinden sich auf dem Gelaende einer privaten Farm gefuehrt von einem deutschen Ehepaar. Gegen ein kleines Entgelt kann man sich die Spuren anschauen. Auch hier herrscht eine gewisse Freiheit. Obwohl es sich bei den Dinosaurierspuren um ein nationales Kulturmonument handet sind diese weder eingezaeunt oder vor Witterung oder Beeuchern geschuetzt. In unserer gestrigen Unterkunft haben wir uns fuer das 22€ teure Abendessen entschieden. Serviert wurden 3 Gaenge unter anderem mit einem Oryx-Steak. Melanie hatte Medium Rare bestellt, ich hatte mich fuer Well done entschieden. In beiden Varianten überwiegend zäh. Eine interessante Erfahrung, ohne grosses Wiederholungspotenzial.

Sehr beeindruckend sind die gewaltigen Sonnenuntergaenge. Mindestens aufgrund fehlender Wolken verabschiedet sich die Sonne bei Tagesende mit einem praechtigen und übergrossen Farbenspiel.

Po pierwszej nocy w Windhoek, gdzie przekonaliśmy się, że w nocy temperatura spada prawie do 0 stopni Celsjusza, o 8:00 rano odebrał nas kierowca, który zawiózł nas do wynajętego samochodu. Toyota Hilux 4×4 z namiotem dachowym i sprzętem kempingowym. Po wypełnieniu formalności, zapoznaniu się z pojazdem i wyjaśnieniu z wypożyczalnią, że jesteśmy turystami i zostaniemy podniesieni do rangi zwiedzających dopiero przy trzecim lub czwartym wypożyczeniu, ruszyliśmy na północ. Do Parku Narodowego Erindi. Tutejsze drogi są dobre (asfalt z ograniczeniem prędkości do 120 km/h) lub w porządku (droga szutrowa do 80 km/h). Na bramie parków narodowych zostajemy zawróceni późnym popołudniem. Nie ma już wolnych miejsc na kempingach. Trzeba to wiedzieć: Ze względów bezpieczeństwa należy poruszać się po drogach publicznych tylko w ciągu dnia. Zaleca się więc korzystanie z pola namiotowego, które jest tu ogrodzone. Po przejechaniu kilku kilometrów przez jedną z licznych namibijskich farm, dotarliśmy do Heiko. Obok jego gospodarstwa znajduje się kemping i restauracja, a tuż obok wodopój, w którym można było zobaczyć krokodyle i hipopotamy. Budowanie ogrodzeń wokół takich zwierząt to coś tylko dla Niemców mających fioła na punkcie bezpieczeństwa. Z drugiej strony w Namibii panuje większa swoboda. Ogród wolności Heiko ma powierzchnię 1000 kilometrów kwadratowych. Oprócz krokodyli i hipopotamów biegają tu antylopy, kaczki wodne, perliczki i inne. Aby zaopatrzyć w odpowiednią ilość mięsa grupę zwiadowczą, która wkrótce przybędzie, Heiko wybrał się na polowanie w dniu naszego wyjazdu z dwoma psami, Toyotą LandCruiser i dwoma strzelbami. Zobacz zdjęcie. Pojechaliśmy do Parku Narodowego Erindi, a następnego dnia do Parku Narodowego Etosha. Najstarszy park narodowy w Namibii. Założony w 1907 r. i rozciągający się z zachodu na wschód na ponad 350 km. Do tej pory udało nam się odkryć:

  • ponad 40 słoni
  • niezliczona ilość zebr
  • zbyt wiele springboków
  • wiele żyraf
  • dwa guźce
  • mokre rogi dzierzba gąsiorek (ptak)
  • gwardzista (ptak)
  • struś (ptak)
  • flamingi
  • szpak (ptak)
  • tokowiec żółtodzioby (ptak)
  • kilka oryksów
  • antylopy
  • gnu
  • impale
  • pawiany
  • prawdopodobnie Gophers
  • kudus

W Namibii znajdują się również odciski stóp dinozaurów, które mają około 210 milionów lat. Znajdują się one na terenie prywatnego gospodarstwa prowadzonego przez niemieckie małżeństwo. Za niewielką opłatą można obejrzeć tory. Także tutaj panuje pewna swoboda. Mimo że tropy dinozaurów są narodowym zabytkiem kultury, nie są one ogrodzone ani chronione przed warunkami atmosferycznymi czy owadami. Podczas wczorajszego zakwaterowania zdecydowaliśmy się na kolację za 22 euro. Podano nam 3 dania, w tym stek z oryksa. Melanie zamówiła medium rare, ja wybrałem well done. Obie opcje były przeważnie trudne. Ciekawe doświadczenie, bez możliwości powtórzenia się.

Ogromne zachody słońca robią ogromne wrażenie. Przynajmniej ze względu na brak chmur słońce żegna się pod koniec dnia wspaniałą, przeskalowaną grą kolorów.

Travelers' Map is loading...
If you see this after your page is loaded completely, leafletJS files are missing.